wtorek, 25 czerwca 2013

Kamuflaż od Catrice



Mam cerę tłustą, na której co jakiś czas pojawiają się mniejsze bądź większe niespodzianki. Potrzebowałam porządnego korektora, który skutecznie zakryje niedoskonałości. Zastanawiałam się nad kamuflażem z Pierre Rene, ale kosztował on ok. 18 zł, podczas gdy ten z Catrice jest w cenie ok. 12-13 zł. Może to nie jest duża różnica, tylko 5 zł, ale dla mnie, studentki nie jest to "tylko" piątak, zwłaszcza kiedy wiem, że podobny produkt mogę kupić taniej. Nachodziłam się za tym kamuflażem z Catrice, bo albo nie było go w szafie w ogóle, albo były tylko ciemne odcienie. Ja wybrałam ten najjaśniejszy, 010 Ivory.


Korektor umieszczony jest w plastikowym opakowaniu o pojemności 3 g. Jest ono porządne, spadło mi kilka razy na ziemię i dalej się trzyma.


Kamuflaż ten jest miękki, bezproblemowo nakłada się na palec. Wybrałam najjaśniejszy dostępny odcień, ale nie jest on idealny. Jak dla mnie za bardzo wpada w żółte/pomarańczowe tony, dlatego zawsze muszę odpowiednio przypudrować miejsce które "zakamuflowałam" tak aby ta pomarańcza nie była za bardzo widoczna. Plusem tego korektora jest to, że bardzo dobrze kryje. W cenie ok. 12 zł dostajemy sporą ilość produktu. Natomiast minusem jest nie wielka gama kolorystyczna, ponieważ dostępne są tylko trzy odcienie, z czego ten najjaśniejszy jak wcześniej wspomniałam wpada w pomarańczkę. Poniżej krycie tego kamuflażu na przykładzie pieprzyka:




Pojemność: 3 g
Cena: 12 zł z groszami
Dostępność: Natura, Hebe

niedziela, 23 czerwca 2013

Wyprzedaże

Na zakupy wybrałam się w zeszłym tygodniu. Miałam ochotę kupić kilka rzeczy, dlatego czekałam na zwrot podatku i wyprzedaże :)

Jakiś czas temu stwierdziłam, że przydałby mi się cienki, brązowy pasek do dżinsowej sukienki. Znalazłam taki jaki dokładnie chciałam w H&M, przeceniony z 19,90 zł na 9,90 zł.


Nauczyłam się już raczej nie kupować ubrań w Stradivariusie poza promocjami, bo to się po prostu nie opłaca. W zimie kupiłam torebkę za 149 zł, a w styczniu została ona przeceniona na 49... Potrzebuję kilku bluzek na lato, w Stradim wybrałam tą poniżej. Mierzyłam jeszcze białą, ale w czarnej wyglądałam lepiej. Zapłaciłam 29,99 zł zamiast 59,90 zł. 



Wybrałam się również do wrocławskiej Renomy, aby zajrzeć do sklepu SinSay. Nic z rzeczy które mi się spodobały na mnie nie pasowało, dlatego wybrałam się do New Looka, w którym w piątek zaczęła się wyprzedaż. Poniższa sukienka jest dostępna w kilku wersjach kolorystycznych: czarnej, zielonej, koralowej i szarej. Czarna w cenie 35 zł, reszta 30 zł zamiast 59,99 zł.



W New Looku jest bardzo dużo przecenionych bluzek, ja zdecydowałam się na jedną. 25 zł zamiast 39,99 zł.



Za wszystkie rzeczy zapłaciłam, 94,89 zł, a zaoszczędziłam 84,89 zł. To chyba całkiem niezły wynik :)

piątek, 14 czerwca 2013

Wyprzedaż w The Body Shop - uległam

Miałam nic nie kupować w The Body Shop na wyprzedaży, ale akurat byłam blisko i na masło do ciała o zapachu malinowym już dawno miałam ochotę, ale cena 69zł mnie skutecznie odstraszała. Zakupy zrobiłam w The Body Shop w Magnolii we Wrocławiu.



Spieszyłam się dlatego zdążyłam zrobić dwa zdjęcia i nie popatrzyłam na ceny wszystkich produktów. Masła przecenione są z 69zł na 35zł, żele pod prysznic o pojemności 250ml z 25zł na 12,50zł. Woda toaletowa o pojemności 30ml kosztuje 39zł, psiknęłam się, ale zapach bardzo szybko ulotnił się ze skóry. Z maseł i żeli do wyboru są następujące zapachy: malina, jagoda, papaja i figa. Taniej można kupić również różne zestawy, np. zestaw trzech masęł do ciała o pojemności 50ml czy kosmetyczkę, w której znajdziemy małe opakowanie masła truskawkowego, mały balsam truskawkowy i truskawkowy żel pod prysznic.

Ja zdecydowałam się na masło malinowe (wzięłam również jedno dla koleżanki) i jagodowy żel pod prysznic.



Za tło posłużyła mi torba ekologiczna TBS którą otrzymuje się przy zakupie za ponad 79zł. Warto jest mieć to na uwadze, ponieważ ja musiałam się o nią upomnieć :)
Wraz z tymi zakupami w TBS wiem, że nie uda mi się zmieścić w 50zł na zakupy kosmetyczne na ten miesiąc, ale bardzo się starałam i myślę, że bardzo mocno tej granicy nie przekroczę. Podsumowanie czerwcowych zakupów w lipcu :)

środa, 12 czerwca 2013

Wyprzedaż w The Body Shop


Wyprzedaż w The Body Shop zaczyna się w piątek, 14 czerwca i trwać będzie do 12 lipca. Obowiązywać będzie na wybrane zapachy we wszystkich sklepach TBS.
Skusicie się na coś? :)

sobota, 8 czerwca 2013

Yankee Candle


Dosyć często poruszam się ulicą Ruską we Wrocławiu. Nigdy nie zwracałam jednak uwagi na znajdującą się tam Mydlarnię Wrocławską, do czasu, aż zobaczyłam na jej drzwiach naklejkę "Yankee Candle". Odkopałam więc mój kominek do olejków i kupiłam dwa pierwsze woski. A potem kolejne dwa. I jakiś czas temu wybrałam się tym razem już na Kuźniczą po jeszcze dwa.


Bahama Breeze i Sweet Strawberry to moje najnowsze nabytki, które nie długo będę testować.


Moim ulubionym woskiem w tej chwili jest Lilac Blossoms. Może nie jest to dokładne odwzorowanie zapachu bzu, ale dla mnie zapach tego wosku jest bardzo przyjemny i co najważniejsze, intensywny.


Mango Peach Salsa to akurat niewypał. Zapach nie jest zbyt intensywny, brzoskwini w ogóle nie czuję. Mango? Może jakieś chemiczne, mało wyczuwalne jest. Ten wosk to dla mnie bubel, zapachowe tea lighty z Biedronki albo Ikei są od niego lepsze. 


Sicilian Lemon już prawie wykończyłam. Daje intensywny, cytrynowy zapach. Zdecydowanie nie czuć go cifem czy innymi środkami czyszczącymi :)


Do zapachu Pineapple Cilantro miałam mieszane uczucia. Za pierwszym razem zapach tego wosku skojarzył mi się z samochodowym odświeżaczem powietrza z Tesco... Jeśli kojarzycie Tescowy odświeżacz w formie różowego klapka to właśnie o to mi chodzi :) Za drugim "paleniem" przekonałam się do tego zapachu, który nie jest bardzo intensywny, ale to nawet dobrze.

W Mydlarni Wrocławskiej jeden wosk kosztuje 7zł, dlatego nie rzucam się na zakupy przez Internet, bo po prostu mi się to nie opłaca, kiedy mogę być w sklepie w 5 lub 15 minut :)