sobota, 4 stycznia 2014

Ulubieńcy roku 2013 - kolorówka


Przez znaczną część roku towarzyszył mi tusz do rzęs Maybelline the Colossal Volume Express w kolorze czarnym. Zużyłam kilka opakowań tego tuszu. Tusz wydłuża i pogrubia rzęsy, nie sklejając ich przy tym. Nie osypuje się i nie tworzy efektu owadzich nóżek. Często można go też dostać w promocyjnej cenie.


Korektor Maybelline Affinitone w kolorze 02. Używałam go przez cały rok pod oczy. Ma średnie krycie, które dla mnie jest zadowalające. Ten korektor jest baaaardzo wydajny.


Podkład Revlon Colorstay do cery tłustej i mieszanej w kolorze 150 Buff. Po pierwszym użyciu nie byłam za bardzo przekonana do tego podkładu, myślałam, że jest przereklamowany. Później jednak było już coraz lepiej. Podkład jest bardzo trwały, ładne wyrównuje koloryt skóry, dobrze zakrywa niedoskonałości i nie tworzy efektu maski. 


Kamuflaż Catrice Camouflage Cream w kolorze 010 Ivory wiele razy mnie poratował, więcej napisałam o nim tutaj.


Sensique Bronzing Powder w wersji 106 to mój pierwszy bronzer. Kupiłam go za jakieś 5 zł w promocji. Ciężko jest zrobić sobie nim krzywdę. Bardzo łatwo nakłada się ten produkt na twarz. Dzięki trzem kolorom w opakowaniu możemy zróżnicować efekt. Produkt ma drobinki, których jednak nie widać na twarzy.


Maybelline Color Tattoo  35 On and on Bronze sprawił, że zakochałam się w cieniach w kremie. Rozpływałam się nad nim tu. Sprawdzał się zawsze w podróży czy wtedy, kiedy spędzałam cały dzień na uczelni.


Cienie Catrice Liquid Metal które niedawno recenzowałam bardzo często gościły na moich powiekach od kiedy tylko znalazły się w mojej kosmetyczce.


Na paletkę Naked 2 Urban Decay czaiłam się dosyć długo. Rozpatrywałam wszelkie za i przeciw, aż w końcu uległam i zakupiłam ją w Sephorze za ok. 150 zł w promocji. Dzieląc promocyjną cenę na 12 cieni wyszło mi 12,50 zł za jeden cień. Stwierdziłam, że nie jest to taka tragiczna cena, a kolory są bardzo "moje". Choć denerwuje mnie to, że cienie się osypują jestem zadowolona z zakupu. 


Maybelline Color Whisper Mocha Muse trafił do mnie podczas promocji -40% w Rossmannie. Podoba mi się delikatny efekt jaki daje ta pomadka. Ładnie pachnie, łatwo się ją aplikuje oraz daje wrażenie nawilżonych ust. 


Catrice Pure Shine Colour Lip Balm 020 Rusty In Peace. Polubiłam się z tą kredką za to, że można stopniować intensywność koloru. Ciężko też zrobić sobie nią krzywdę, dlatego bardzo często noszę ją w torebce. Napisy na opakowaniu się nie starły. Daje uczucie nawilżenia i ładnie pachnie.


Piaskowe lakiery Wibo i Lovely. Dla mnie jest to odkrycie roku. Jeśli chodzi o paznokcie, to jestem niezdarą. Jak tylko je pomaluję, zaraz muszę tak zahaczyć o coś paznokciem, że muszę zmywać lakier i nakładać go jeszcze raz (pomimo używania wysuszacza). Wybawieniem dlatego są dla mnie piaski. Szybko wysychają i nawet jeśli znowu coś sobie zrobię w paznokieć mogę łatwo to zamalować. Nic nie będzie widać dzięki fakturze lakieru. Mogłabym się przerzucić tylko na piaskowe lakiery :)

3 komentarze:

  1. Lubię Colossala :)
    Uwielbiam piaski z Wibo i Lovely - tanie i dobre, a na dodatek polska firma. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nie wiele się różnią od swoich droższych odpowiedników :)

      Usuń
  2. Kiedyś pożyczyłam od siostry nieco Revlona, niestety ni hu hu nie umiem go sobie ładnie nałożyć :/.

    OdpowiedzUsuń